Choć NASA oficjalnie wykluczyła możliwość kolizji Ziemi z asteroidą 2024 YR4 w grudniu 2032 roku, to szansa, że ten kosmiczny głaz uderzy w Księżyc, wzrosła – i to dwukrotnie. Nowe dane mówią o prawdopodobieństwie uderzenia na poziomie 3,8%, podczas gdy jeszcze w lutym wynosiło ono 1,7%. Za tę aktualizację odpowiadają obserwacje z naziemnych teleskopów oraz Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.
Początkowo naukowcy obawiali się nawet, że istnieje 2,3-procentowa szansa na zderzenie z Ziemią. Jednak kolejne pomiary pozwoliły z dużą precyzją wykluczyć ten scenariusz. Teraz cała uwaga skierowana jest na Księżyc – a konkretnie na jego południowy biegun.
Asteroida 2024 YR4 ma od 53 do 67 metrów średnicy, co czyni ją porównywalną do 15-piętrowego budynku. Uderzenie w powierzchnię Srebrnego Globu mogłoby stworzyć krater o średnicy nawet 2 kilometrów – dwukrotnie większy od słynnego Krateru Meteorytowego w Arizonie.
Według byłego astronauty NASA Eda Lu, eksplozja byłaby na tyle jasna, że widoczna gołym okiem z Ziemi. Materiał wyrzucony w przestrzeń wokół Księżyca mógłby doprowadzić do powstania miniaturowych roju meteorów – być może nawet widocznych na naszym niebie.
Takie zderzenia to nie tylko fascynujące zjawiska astronomiczne, ale także doskonałe ćwiczenie przed nadchodzącymi misjami obserwacyjnymi. Już wkrótce działalność rozpocznie Obserwatorium Very Rubin, które dziesięciokrotnie zwiększy nasze możliwości wykrywania i śledzenia asteroid. Naukowcy są zgodni – znajdziemy kolejne obiekty zbliżające się do Ziemi, a niektóre z nich mogą być realnym zagrożeniem.
Źródło: Universe Today



