Nowe badania sugerują, że wczesne zniekształcenie orbit planet w naszym Układzie Słonecznym mogło być wynikiem przejścia ogromnego obiektu. Teoria, choć mało prawdopodobna, dostarcza intrygującego wyjaśnienia, dlaczego orbity planet są lekko nachylone i bardziej eliptyczne niż idealnie kołowe.
Według fizyków z Uniwersytetu w Toronto oraz naukowców z Uniwersytetu Arizony, gigantyczny obiekt o masie od 2 do 50 razy większej od Jowisza mógł wejść w obszar Układu Słonecznego, zaburzając jego początkową harmonię. Obiekt ten, poruszając się z prędkością około 2,69 km/s, mógł zbliżyć się do orbity Marsa, zanim opuścił Układ Słoneczny.
Symulacje przeprowadzone przez naukowców pokazały, że taki przelot mógł wpłynąć na orbity planet, nie powodując jednak ich kolizji ani wyrzucenia z układu w większości przypadków. W zaledwie 2% scenariuszy jedno z wewnętrznych ciał niebieskich mogło zostać „wyrzucone” z Układu Słonecznego w ciągu 20 milionów lat.
Szanse na wystąpienie takiego zdarzenia są niewielkie, wynoszą od 1 na 1 000 do 1 na 10 000. Jednak w naszej galaktyce, pełnej gwiazd i samotnych planet, takie sytuacje mogły zdarzać się częściej, szczególnie w gęstych klastrach gwiazd, przez które mogło podróżować nasze Słońce.
Chociaż ta teoria nie została jeszcze w pełni potwierdzona, otwiera nowe perspektywy badawcze dotyczące przeszłości i przyszłości Układu Słonecznego. W przyszłości nasz Układ może ponownie spotkać się z podobnym interlopem, co mogłoby jeszcze bardziej zaburzyć obecny układ orbit.
Ta hipoteza przypomina, że Układ Słoneczny nie jest odizolowany – w galaktyce pełnej gwiazd, planet i niewidzialnych obiektów kosmicznych nasze miejsce w kosmosie jest bardziej dynamiczne, niż mogłoby się wydawać.
Źródło: Science Alert