Skip to main content

W odległości 430 lat świetlnych od Ziemi astronomowie zaobserwowali niezwykłe zjawisko – tworzącą się właśnie gazową planetę. Dzięki potężnemu teleskopowi VLT w Chile udało się sfotografować młody układ 2MASS1612 (znany również jako RIK113), w którym widać charakterystyczne struktury wskazujące na proces narodzin planety.

Zespół pod kierownictwem dr. Christiana Ginskiego z Uniwersytetu w Galway odkrył olbrzymi dysk złożony z pyłu i gazu, rozciągający się na ponad 130 jednostek astronomicznych, co oznacza, że jest ponad 130 razy większy niż odległość Ziemi od Słońca. Dla porównania – cały nasz Układ Słoneczny zmieściłby się w nim bez problemu.

Najciekawsze jest to, co dzieje się w samym dysku. W jego wnętrzu widać jasny pierścień i wyraźną lukę w odległości ok. 50 jednostek astronomicznych od gwiazdy. To właśnie tam, zgodnie z przewidywaniami modeli teoretycznych, tworzy się planeta. Spiralne ramiona wiją się w stronę środka układu – to klasyczny znak obecności masywnego obiektu, który przyciąga i kształtuje otaczający go materiał.

Zdaniem naukowców powstająca planeta może mieć masę kilka razy większą niż Jowisz. Jej grawitacja odpowiada za powstanie obserwowanych struktur – pierścieni, szczelin i spiral. Proces ten to tzw. interakcja dysku z planetą, kluczowy mechanizm formowania się planet w każdym układzie planetarnym.

Odkrycie to potwierdza dotychczasowe modele i daje unikalny wgląd w to, jak wyglądały początki Układu Słonecznego. Zespół już zaplanował dalsze obserwacje z pomocą teleskopu Jamesa Webba, który dzięki swojej czułości może uchwycić obraz samej planety.

To jeden z najdokładniejszych przykładów tego, jak rodzą się planety – prawdziwe kosmiczne narodziny widziane niemal na żywo.

Źródło: Universe Today