Planeta K2-18 b, oddalona o ponad 120 lat świetlnych od Ziemi, znów znalazła się w centrum uwagi. Najnowsze dane z teleskopu Jamesa Webba (JWST) sugerują obecność związków chemicznych, które na Ziemi powstają wyłącznie w wyniku procesów biologicznych. Czy to oznacza, że jesteśmy o krok od odkrycia życia poza Układem Słonecznym?
Zespół naukowców z Uniwersytetu w Cambridge donosi, że w atmosferze K2-18 b wykryto ślady dimetylosiarczku (DMS) i disiarczku dimetylu (DMDS) – związków produkowanych przez mikroorganizmy morskie. Według badaczy planeta może być tzw. światem Hycean, czyli pokrytą oceanem planetą z atmosferą bogatą w wodór – potencjalnie nadającą się do zamieszkania.
Jednak nie wszyscy są przekonani. Krytycy podkreślają, że podobne związki wykrywano już w środowiskach pozbawionych życia, jak chociażby w kometach. Inne badanie, dotyczące planety TOI-270 d, sugeruje, że podobna chemia atmosferyczna może wynikać z interakcji gazów z gorącym oceanem magmy, bez udziału życia.
Obie strony zgadzają się co do jednego – obecne dane są jeszcze zbyt niepewne. Wskaźnik pewności (tzw. poziom 3 sigma) to za mało, by mówić o odkryciu. Dopiero dalsze obserwacje mogą osiągnąć poziom 5 sigma, który jest standardem naukowego potwierdzenia.
Mimo to, sama możliwość wykrycia biosygnatur na egzoplanecie jest fascynująca. Nawet jeśli K2-18 b okaże się niezamieszkała, to jej atmosfera i skład chemiczny dostarczają cennych wskazówek na temat różnorodności planet poza Układem Słonecznym.
Czy to życie, czy tylko lawa – jedno jest pewne: Wszechświat wciąż potrafi nas zaskakiwać.
Źródło: Universe Today