NASA planuje zbudować nową generację teleskopu kosmicznego – Obserwatorium Światów Nadających się do Zamieszkania (HWO). Ma ono stać się następcą Teleskopu Jamesa Webba i umożliwić bezpośrednie obrazowanie egzoplanet podobnych do Ziemi w poszukiwaniu biosygnatur – oznak życia, jakie znamy. Teleskop ten będzie gigantycznym instrumentem, wyposażonym w lustro o średnicy od 6 do 8 metrów, które rozłoży się w przestrzeni kosmicznej niczym origami.
Koszt misji szacowany jest na 11 miliardów dolarów, a start planowany jest na pierwszą połowę lat 40. XXI wieku. Jednak, biorąc pod uwagę historię opóźnień i przekroczeń budżetu Teleskopu Webba, te prognozy mogą się okazać zbyt optymistyczne. Co więcej, przy tak ogromnym nakładzie finansowym głównym celem HWO będzie zaledwie 25 planet potencjalnie nadających się do zamieszkania.
Czy istnieje lepszy sposób na poszukiwanie życia poza Ziemią? Wydaje się, że NASA powinna inwestować w bardziej zróżnicowany program badawczy, aby zwiększyć szanse na sukces. Koncentracja na planetach podobnych do Ziemi orbitujących w tzw. strefie zamieszkiwalnej – gdzie temperatura pozwala na istnienie ciekłej wody – ma swoje uzasadnienie. Jest to jedyne środowisko, w jakim znamy życie. Ale czy to jedyne miejsce, gdzie mogłoby się pojawić?
Historia badań planetarnych pokazuje, że warto poszerzać horyzonty. Wystarczy spojrzeć na Ziemię – życie istnieje w ekstremalnych warunkach, np. w głębinach oceanicznych czy w skrajnie suchych pustyniach. Przykładem są metanogeny – organizmy archeonów, które „odżywiają się” wodorem i emitują metan. Na Marsie, choć jego powierzchnia jest sucha i nieprzyjazna, głęboko pod ziemią mogą istnieć warunki sprzyjające takim organizmom.
Podobne przesłanki dotyczą lodowych księżyców w Układzie Słonecznym, takich jak Europa, Enceladus czy Ganimedes. Pod ich lodowymi skorupami kryją się oceany ciekłej wody, które mogą być bardziej sprzyjające dla życia niż sama powierzchnia Marsa. Zamiast skupiać się wyłącznie na planetach w strefie zamieszkiwalnej, warto rozszerzyć poszukiwania na inne, mniej oczywiste miejsca w kosmosie.
Przed inwestowaniem miliardów dolarów w pojedynczy teleskop warto zastanowić się nad alternatywami. Istnieją już badacze eksplorujący granice tego, czym może być życie i gdzie mogłoby przetrwać. Korzystając z przykładów ekstremofilnych organizmów na Ziemi oraz najnowszych badań nad habitacją, możemy zyskać znacznie szerszą perspektywę w poszukiwaniach życia we Wszechświecie.
Źródło: Universe Today