Czarne dziury kojarzą się zwykle z ekstremalnymi obiektami: albo niewielkimi, powstałymi po śmierci masywnych gwiazd, albo olbrzymami skrywającymi się w centrach galaktyk. Jednak pomiędzy tymi skrajnymi przypadkami istnieje jeszcze jedna, znacznie rzadsza klasa – czarne dziury o masie pośredniej. Ich masa waha się od 100 do 100 000 mas Słońca, ale do tej pory naukowcom trudno było je bezpośrednio zidentyfikować. Najnowsze badania sugerują jednak, że możemy być na tropie jednej z nich.
Zespół badaczy pod kierownictwem prof. Yanga Huanga z Chińskiej Akademii Nauk odkrył gwiazdę o nazwie J0731+3717, która z ogromną prędkością 550 km/s opuściła gromadę kulistą M15. Analizując dane orbitalne prawie tysiąca szybko poruszających się gwiazd oraz ponad stu gromad kulistych, badacze doszli do wniosku, że gwiazda została wyrzucona z M15 około 20 milionów lat temu. Tak duża prędkość może świadczyć o tym, że doszło do tzw. mechanizmu slingshot – czyli grawitacyjnego „wykopu” przez masywny obiekt, najprawdopodobniej czarną dziurę.
Według badaczy, taka prędkość mogła powstać tylko w przypadku, gdy układ podwójny gwiazd znalazł się bardzo blisko czarnej dziury o masie kilku tysięcy mas Słońca. Jeden składnik układu został schwytany przez czarną dziurę, a drugi – wyrzucony z ogromną energią. Jeśli te wyliczenia się potwierdzą, będzie to jeden z najmocniejszych dowodów na istnienie czarnych dziur o masach pośrednich.
Takie odkrycia mają ogromne znaczenie dla naszej wiedzy o ewolucji czarnych dziur. IMBH mogą być brakującym ogniwem w łańcuchu przekształcania się czarnych dziur o masie gwiazdowej w supermasywne obiekty rządzące centrami galaktyk. Co więcej, odkrycie takiej czarnej dziury w M15 sugeruje, że inne gromady kuliste również mogą je skrywać. To zaś otwiera nowy rozdział w poszukiwaniu i badaniu tych niezwykłych obiektów w naszej galaktyce.
Źródło: Universe Today