Skip to main content

Fizycy od dekad próbują znaleźć ślady ciemnej materii – tajemniczej substancji, która według obliczeń stanowi aż 27% Wszechświata, a mimo to nigdy nie została bezpośrednio wykryta. Teraz naukowcy z Rice University w Teksasie testują nowe podejście, które może przybliżyć nas do rozwiązania jednej z największych zagadek współczesnej fizyki.

Eksperyment, który początkowo miał służyć do pomiaru grawitacji, opiera się na lewitującym magnesie umieszczonym w specjalnej pułapce wykonanej z materiału nadprzewodzącego. Kiedy ten materiał zostaje schłodzony do bardzo niskiej temperatury, zaczyna przewodzić prąd bez oporu i wypycha pole magnetyczne, sprawiając, że magnes unosi się w powietrzu. W tym stanie jest wyjątkowo czuły na wszelkie zmiany sił działających wokół niego.

Fizycy uważają, że jeśli ciemna materia naprawdę istnieje i oddziałuje z normalną materią tylko poprzez grawitację, to jej bliskość powinna delikatnie poruszyć ten zawieszony magnes. Nawet niewielkie drgnięcie może zostać zarejestrowane przez bardzo precyzyjne urządzenie zwane SQUID-em, które wykrywa zmiany w polu magnetycznym.

Do tej pory ciemna materia nie została jeszcze wykryta w ten sposób, ale eksperyment – nazwany POLONAISE – daje nadzieję. Naukowcy planują jego rozbudowę i dostosowanie wyłącznie do poszukiwania tej nieuchwytnej substancji. Wśród zmian znajdzie się m.in. użycie cięższego magnesu, ograniczenie drgań, udoskonalenie detektorów oraz zwiększenie czułości całego układu.

Choć jesteśmy jeszcze daleko od ostatecznego potwierdzenia istnienia ciemnej materii, to właśnie takie niepozorne eksperymenty mogą dostarczyć odpowiedzi na pytania, które zadajemy sobie od dziesięcioleci. A może wkrótce to właśnie niewielki, unoszący się magnes pozwoli zajrzeć w najciemniejsze zakamarki naszego Wszechświata.

Źródło: Yahoo News