Skip to main content

Wschodnioafrykański System Ryftowy (EARS) to jedna z najbardziej imponujących struktur geologicznych na naszej planecie. Ciągnie się na długości ponad 6 tysięcy kilometrów – od Etiopii aż po Malawi – i słynie ze swojej niezwykłej aktywności wulkanicznej oraz bogactwa źródeł geotermalnych. Nowe badania wskazują, że za tą aktywnością może stać gigantyczny „superpióropusz” gorącej materii unoszący się spod granicy jądra i płaszcza Ziemi.

Zespół naukowców z Uniwersytetu w Glasgow, korzystając z danych z odwiertów w kenijskim polu geotermalnym Menengai, przeanalizował izotopy neonu – gazu szlachetnego, który może uchylać rąbka tajemnicy o wnętrzu Ziemi. Odkryli, że ich skład chemiczny pochodzi z głębokiego płaszcza ziemskiego, prawdopodobnie z obszaru na styku z jądrem planety. Co ciekawe, podobny „odcisk palca” gazów znaleziono także w innych częściach systemu ryftowego – w Etiopii i w dolinie ryftowej między Ugandą a Demokratyczną Republiką Konga.

To pierwsze tak mocne dowody geochemiczne sugerujące, że EARS napędzany jest przez jedną wspólną siłę – ogromną masę gorącej skały unoszącej się z wnętrza planety. Wcześniej naukowcy debatowali, czy aktywność ryftu powodowana jest przez jedną wielką strukturę, czy raczej przez kilka mniejszych pióropuszy w różnych jego częściach.

Nowe dane pokrywają się również z wcześniejszymi badaniami z 2023 roku, które wskazywały na nietypowe deformacje terenu wokół EARS. Zamiast klasycznego rozciągania prostopadłego do ryftu, obserwuje się odkształcenia równoległe, co według naukowców można wytłumaczyć przepływem magmy zasilanym przez głęboko zakorzeniony superpióropusz.

Ten ukryty „blob” pod Afryką nie tylko wywołuje erupcje wulkaniczne, ale także dosłownie unosi kontynent – niektóre jego części znajdują się setki metrów wyżej, niż wynikałoby to z globalnych trendów geologicznych. Taka siła ma potencjał do przekształcenia całego regionu – nie tylko pod względem geologicznym, ale i geograficznym.

Choć ryft wydaje się statyczny w skali ludzkiego życia, w dłuższej perspektywie geologicznej może on prowadzić do rozłamu kontynentu afrykańskiego i powstania nowego oceanu. Nie każdy ryft kończy się jednak oceanem – dopiero czas pokaże, czy Afryka rzeczywiście się rozdzieli. Pewne jest jedno: pod naszymi stopami dzieją się rzeczy o skali, która przekracza wyobraźnię.

Źródło: Yahoo News