Niedawno opublikowane badanie wskazuje na nowe zagrożenie dla atmosfery ziemskiej, które może wynikać z rosnącej liczby satelitów na orbicie okołoziemskiej. Od czasu wystrzelenia pierwszego sztucznego satelity Sputnik w 1957 roku, liczba satelitów w przestrzeni kosmicznej wzrosła do prawie 5500. Wiele z nich stanowi część tzw. mega-konstelacji, które mają za zadanie zapewnić globalne usługi, takie jak internet.
Według badania, autorstwa S. Solter-Hunt, problem polega na tym, że satelity te są projektowane jako jednorazowe i po zakończeniu ich żywotności, ich orbita ulega degradacji, a one same spalają się w atmosferze. Proces ten prowadzi do powstania warstwy przewodzących cząstek w górnych warstwach atmosfery.
Badanie pokazuje, że łączna masa tych cząstek znacznie przekracza masę pasów Van Allena – regionów wokół Ziemi, w których gromadzą się naładowane cząstki pochodzące ze Słońca. Na przykład, masa jednego satelity Starlink to 1250 kg, a szacowana masa pasów Van Allena to jedynie 0.00018 kg.
Zjawisko to może mieć poważne konsekwencje. Z każdą godziną do jonosfery – zjonizowanej części górnej atmosfery – może trafiać coraz więcej przewodzącego materiału. Prognozuje się, że skala tego zjawiska może zakłócić magnetosferę Ziemi i stworzyć globalną warstwę plazmy o nieprzewidywalnych skutkach.
Źródło: Universe Today