Nowe badania sugeruje, że możemy wykrywać obce statki kosmiczne przeskakujące między odległymi gwiazdami za pomocą „napędów warp”, ponieważ technologia inspirowana science fiction emitowałaby specyficzne fale grawitacyjne, które są inne niż cokolwiek, co znamy.
„Napędy warp” używane przez super zaawansowane cywilizacje obcych mogą tworzyć specyficzne zmarszczki czasoprzestrzeni w ich śladzie, które możemy zauważyć z Ziemi, jak argumentuje nowa praca naukowa. Jednak wciąż nie jest pewne, czy technologia szybsza niż światło jest w ogóle możliwa do stworzenia.
Napęd warp to hipotetyczne urządzenie umożliwiające obiektowi podróżowanie szybciej niż światło. Teoretycznie urządzenie to tworzy niewidzialną sferę wokół obiektu, znaną jako bańka warp, która kurczy czasoprzestrzeń przed nim, jednocześnie rozszerzając czasoprzestrzeń za nim. To zasadniczo przesuwa wszechświat wokół obiektu, umożliwiając mu przemieszczanie się z punktu A do punktu B szybciej niż światło.
Koncepcja napędu warp została po raz pierwszy zaproponowana w książkach science fiction w latach 40. i 50. XX wieku, ale została spopularyzowana od lat 60. dzięki serii Star Trek. W 1994 roku fizyk teoretyczny Miguel Alcubierre zaproponował pierwszą rzeczywistą wersję urządzenia, znaną jako napęd Alcubierre’a. Jednak, chociaż fizyka koncepcji Alcubierre’a jest poprawna, wymaga ona użycia dużych ilości „negatywnej energii” — energii o wartości poniżej zera — którą obecnie nie wiemy, jak stworzyć.
Ponadto istnieją inne problemy, takie jak tworzenie zamkniętych pętli czasoprzestrzennych, które naruszają zasadę przyczynowości, lub kontrolowanie bańki warp, gdy już się utworzy. Jednak to nie znaczy, że nie rozwiążemy tych problemów w przyszłości.
„W którymś momencie ktoś mądry wpadnie na nowy pomysł, coś zupełnie innego od naszego obecnego rozumienia fizyki,” napisał fizyk Don Lincoln w artykule z 2023 roku na ten temat. „Może wtedy — tylko może — będziemy w stanie śmiało zmierzać tam, gdzie nie dotarł jeszcze nikt.”
Choć napędy warp są dalekie od naszych obecnych możliwości, to nie znaczy, że jakaś superzaawansowana cywilizacja obcych już nie znalazła odpowiedzi.
W nowej pracy, opublikowanej 4 czerwca na serwerze preprintów arXiv, naukowcy argumentują, że możemy zauważyć napędy warp, szukając specyficznych zmarszczek czasoprzestrzeni, znanych jako fale grawitacyjne, emitowanych przez bańki warp. (Praca ta nie została jeszcze recenzowana.)
„Każda materia poruszająca się w nieregularny sposób może potencjalnie tworzyć fale grawitacyjne,” mówi współautorka badania Katy Clough, fizyk teoretyczny z Queen Mary University of London. „Jeśli biegasz w kółko z przyjacielem, również tworzycie fale grawitacyjne, ale są one bardzo małe.”
Obiekty poruszające się z prędkością warp nie wytwarzają żadnych fal grawitacyjnych, gdy przemierzają galaktykę. Jednak tworzenie i późniejsze niszczenie baniek warp na początku i końcu podróży wytwarzałoby fale grawitacyjne — zwłaszcza podczas fazy niszczenia, którą naukowcy nazwali „awarią kontenerową”.
„Zapadnięcie się bańki warp jest dość chaotyczne, z egzotyczną materią, która była zawarta w ścianie bańki, poruszającą się i krzywizną czasoprzestrzeni, która była w ścianie bańki, również się rozpraszającą,” mówi Clough. To prawdopodobnie stworzyłoby „silne zdarzenie fal grawitacyjnych” o specyficznej długości fali, dodaje.
Astronomowie już teraz mogą zauważać fale grawitacyjne dzięki nowoczesnym obserwatoriom, takim jak LIGO, które pomagają naukowcom rozwiązywać największe zagadki, takie jak drgania ciemnej materii czy zderzenia czarnych dziur. Jednak napędy warp wytwarzałyby zupełnie inne fale grawitacyjne, co oznacza, że obserwatoria takie jak LIGO nie są dostosowane do ich poszukiwań.
Aby zauważyć napędy warp, naukowcy musieliby poświęcić czas na przeszukiwanie kosmosu w poszukiwaniu fal grawitacyjnych o różnych długościach fal, nie wiedząc, czy w ogóle coś znajdą — co mogłoby być ogromną stratą czasu i pieniędzy.
Źródło: Live Science