Miranda, najmniejszy z głównych księżyców Urana, może posiadać ocean pod swoją powierzchnią, mimo że przez lata była uważana za zamarzniętą bryłę lodu. Nowe badania, przeprowadzone przez naukowców z University of North Dakota, sugerują, że księżyc o średnicy zaledwie 471 km mógł mieć płynny ocean pod cienką lodową skorupą jeszcze około 100–500 milionów lat temu.
Miranda wyróżnia się na tle innych księżyców swoimi nietypowymi formacjami powierzchniowymi, takimi jak koronki (struktury przypominające trapezy), strome klify i pęknięcia. Prawdopodobnie największy klif w Układzie Słonecznym, Verona Rupes, sięga aż 20 km wysokości. Powierzchnia Mirandy była prawdopodobnie kształtowana przez siły pływowe wynikające z oddziaływań grawitacyjnych z Uranem i innymi jego księżycami.
Naukowcy zastosowali modele komputerowe, aby odtworzyć powierzchnię Mirandy i zbadać, co mogło wywołać jej dziwną strukturę. Modele sugerują, że cienka skorupa lodowa (o grubości do 30 km) oraz ocean o głębokości około 100 km były efektem intensywnego ogrzewania spowodowanego przez rezonans orbitalny z innymi księżycami. „To fascynujące odkrycie sugeruje, że nawet tak daleki księżyc może skrywać aktywną geologicznie historię,” mówi Tom Nordheim, jeden z autorów badania.
Przypuszczenia, że Miranda może przypominać geologicznie Enceladusa, księżyc Saturna znany ze swoich gejzerów wyrzucających wodę i lód, dodają nowej perspektywy do poszukiwań życia poza Ziemią. W nadchodzących misjach NASA i ESA, które będą badać Europę i inne potencjalne „oceaniczne księżyce”, możliwe, że uwaga naukowców skupi się także na odległym Uranie i jego tajemniczej Mirandzie.
Źródło: Universe Today