Astronomowie, korzystając z Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba (JWST), odkryli niebywale ogromną czarną dziurę z okresu „kosmicznego świtu”, która wydaje się być niemożliwie masywna. Problem polega na tym, że ta gigantyczna pustka nie wydaje się pochłaniać tyle materii, ile powinna, aby osiągnąć swoje ogromne rozmiary na początku czasu.
Owa supermasywna czarna dziura, zasilająca kwazar w sercu galaktyki J1120+0641, była obserwowana, gdy wszechświat miał zaledwie około 5% swojego obecnego wieku. Ma masę przekraczającą miliard razy masę Słońca.
Podczas gdy łatwo jest wyjaśnić, jak bliższe, a zatem nowsze, supermasywne czarne dziury osiągnęły miliardy mas Słońca, procesy połączeń i karmienia, które umożliwiają taki wzrost, mają zająć około miliarda lat. Oznacza to, że znalezienie takich supermasywnych czarnych dziur istniejących przed ukończeniem przez wszechświat miliarda lat stanowi prawdziwe wyzwanie.
Od momentu rozpoczęcia działalności latem 2022 roku, JWST okazał się szczególnie skuteczny w wykrywaniu takich trudnych do zidentyfikowania czarnych dziur w kosmicznym świcie.
Jedna z teorii dotyczących wczesnego wzrostu tych pustek zakłada, że były one zaangażowane w „ultra-efektywny tryb karmienia”. Jednak obserwacje JWST supermasywnej czarnej dziury w J1120+0641 nie wykazały żadnego szczególnie efektywnego mechanizmu karmienia w bliskiej okolicy. To odkrycie podważa hipotezę ultrafast feeding supermassive black hole growth i oznacza, że naukowcy mogą wiedzieć jeszcze mniej o wczesnej ewolucji kosmosu, niż sądzili.
„Ogólnie rzecz biorąc, nowe obserwacje tylko dodają tajemnicy: Wczesne kwazary były szokująco normalne,” powiedziała w oświadczeniu Sarah Bosman, liderka zespołu i postdoktorantka w Instytucie Maxa Plancka dla Astronomii (MPIA). „Bez względu na to, w jakich długościach fal je obserwujemy, kwazary są niemal identyczne we wszystkich epokach wszechświata.”
Źródło: Live Science