Misja NASA New Horizons, która zasłynęła z dokładnego mapowania Plutona, dostarczyła najbardziej precyzyjnych i bezpośrednich pomiarów całkowitej ilości światła wytwarzanego przez nasz wszechświat. Dla astronomów przez dekady było to trudne zadanie z powodu zakłóceń związanych z odbitym światłem słonecznym i międzyplanetarnym pyłem.
Odpowiedź przyszła dopiero teraz, po 18 latach od startu sondy, która znajduje się obecnie 5,4 miliarda mil od Ziemi, w chłodnej, ciemnej przestrzeni zewnętrznego Układu Słonecznego. To właśnie tam, daleko od zakłóceń, New Horizons zmierzyła poziom światła wszechświata. Badania zostały opublikowane w Astrophysical Journal.
Pomiar tła widzialnego światła (tzw. kosmicznego tła optycznego, COB) jest kluczowy, aby naukowcy mogli porównać ilość światła pochodzącego z gwiazd i krawędzi czarnych dziur z teoretycznymi przewidywaniami. Jeśli te liczby się zgadzają, nasza wizja wszechświata jest w dużej mierze poprawna. Jeśli nie, mogłoby to sugerować istnienie nieznanych dotąd zjawisk.
Dotychczasowe próby pomiaru COB z wewnętrznego Układu Słonecznego napotykały na znaczące trudności. Dzięki New Horizons, które wykonało serię zdjęć, wykorzystując korpus sondy do zasłonięcia światła słonecznego, naukowcy uzyskali wynik 11,16 nanowatów na steradian. Wynik ten jest zgodny z przewidywaną ilością światła generowanego przez wszystkie galaktyki w ciągu 12,6 miliarda lat, co oznacza, że astronomowie nie przegapili niczego istotnego w widzialnym spektrum wszechświata.
Źródło: Live Science