Skip to main content

Einstein przewidział to zjawisko, ale nie wierzył, że kiedykolwiek je zobaczymy. Dziś dzięki teleskopowi Jamesa Webba możemy podziwiać jedno z najpiękniejszych zjawisk we Wszechświecie – pierścień Einsteina. To efekt soczewkowania grawitacyjnego, w którym światło odległej galaktyki zostaje zakrzywione przez bliższą galaktykę znajdującą się na jego drodze. Jeśli układ jest perfekcyjnie ustawiony względem obserwatora, światło ulega zniekształceniu w postaci pełnego okręgu – właśnie takiego, jaki uchwycił Webb.

Na zdjęciu widać eliptyczną galaktykę należącą do gromady SMACS J0028.2-7537. To ona działa jak soczewka, zakrzywiając światło spiralnej galaktyki znajdującej się miliardy lat świetlnych dalej. Dzięki idealnemu ustawieniu obu galaktyk powstał niemal doskonały pierścień świetlny, który nie tylko zachwyca estetycznie, ale również pozwala astronomom dokładniej badać odległe obiekty. Soczewkowanie grawitacyjne wzmacnia światło galaktyk znajdujących się za obiektami masywnymi, przez co stają się one lepiej widoczne.

Zjawisko to po raz pierwszy zostało zaobserwowane podczas całkowitego zaćmienia Słońca w 1919 roku. Wówczas po raz pierwszy potwierdzono, że światło gwiazd rzeczywiście się zakrzywia pod wpływem grawitacji, zgodnie z ogólną teorią względności Einsteina. Choć sam Einstein uważał, że zobaczenie pełnego pierścienia będzie niemożliwe, współczesna technologia udowodniła, że nawet najbardziej śmiałe wizje naukowe mogą się urzeczywistnić.

Dzięki takim obserwacjom możemy badać najodleglejsze zakątki Wszechświata, poznawać jego strukturę i historię. A przy tym odkrywać, jak bardzo natura potrafi być precyzyjna i piękna. Pierścień Einsteina to nie tylko efekt fizyki – to również kosmiczne dzieło sztuki.

Źródło: Universe Today