Skip to main content

Astronomowie dokonali niezwykłego odkrycia – możliwe, że zidentyfikowali brakujące źródło promieniowania podczerwonego we Wszechświecie. Dzięki analizie danych z kosmicznego teleskopu Herschela, zespół naukowców odkrył ślady „ukrytych” galaktyk, których dotychczas nie wykrywano w żadnym zakresie światła.

Zespół badawczy z brytyjskiego STFC Rutherford Appleton Laboratory oraz Imperial College London stworzył najgłębszy obraz nieba w dalekiej podczerwieni, wykorzystując dane z instrumentu SPIRE. W tym celu połączono aż 141 oddzielnych zdjęć, co pozwoliło uzyskać mapę pięć razy głębszą niż dotychczasowe obserwacje Herschela. Na obrazie uchwycono niemal 2000 galaktyk, jednak wiele z nich zlało się w jedną jasną plamę, co sugerowało istnienie jeszcze słabszych obiektów – być może nowej, ukrytej populacji galaktyk.

Kluczową rolę odegrały zaawansowane techniki analizy statystycznej. Dzięki nim doktorant MIT, Thomas Varnish, zidentyfikował możliwe ślady tych ukrytych galaktyk, których konwencjonalne metody nie były w stanie rozpoznać. To odkrycie może rzucić nowe światło na nasz model ewolucji galaktyk oraz rozkład energii we Wszechświecie. Obecne modele nie uwzględniają tak dużej liczby słabych, zapylonych galaktyk.

Jak wyjaśnia dr Chris Pearson, obserwacje Herschela sięgnęły granic swoich możliwości, a te „niewidoczne” galaktyki mogą odpowiadać za część brakującego promieniowania podczerwonego. To ono stanowi drugą połowę opowieści o Wszechświecie – światło gwiazd pochłonięte przez pył jest ponownie emitowane właśnie jako promieniowanie podczerwone.

Kolejnym krokiem będzie weryfikacja tych wyników przy użyciu innych teleskopów. Nowa misja PRIMA, rozważana przez NASA, może pomóc rozwikłać tę zagadkę i ostatecznie uzupełnić energetyczny budżet Wszechświata.

Źródło: Universe Today