Skip to main content

W pobliżu naszego Układu Słonecznego odkryto coś niezwykłego – ogromną chmurę molekularną nazwaną Eos, która stała się jedną z największych i najbliższych nam znanych struktur tego typu. Jej istnienie to przełom w badaniach kosmosu, ponieważ została wykryta w zupełnie nowy sposób – dzięki emisji światła w dalekim ultrafiolecie.

Chmury molekularne to zimne i gęste obszary przestrzeni kosmicznej, głównie złożone z wodoru, w których rodzą się gwiazdy i układy planetarne. Zwykle mają temperatury od 10 do 50 K i są znacznie gęstsze niż otaczające je przestrzenie międzygwiezdne. Wewnątrz takich chmur grawitacja powoduje zapadanie się najgęstszych fragmentów, prowadząc do powstania protogwiazd.

Eos znajduje się około 300 lat świetlnych od Ziemi, na granicy tzw. Lokalnej Bańki – obszaru rzadkiego gazu otaczającego nasz Układ Słoneczny. Rozciąga się na obszarze odpowiadającym aż 40 średnicom Księżyca na naszym niebie, a jej masa to 3400 razy więcej niż masa Słońca. Mimo swojej ogromnej wielkości nie stanowi żadnego zagrożenia dla Ziemi – wręcz przeciwnie, daje naukowcom bezcenną szansę na szczegółowe badanie procesu narodzin gwiazd.

Chmura została odkryta przy użyciu instrumentu FIMS-SPEAR na koreańskim satelicie STSAT-1. Dzięki obserwacji fluorescencji cząsteczek wodoru udało się dostrzec strukturę, której nie dało się zobaczyć tradycyjnymi metodami – Eos jest bowiem niemal całkowicie „ciemna” w zakresie emisji dwutlenku węgla, który zazwyczaj zdradza obecność takich chmur.

Według naukowców, cząsteczki wodoru w Eos mają swoje początki aż 13,6 miliarda lat temu – tuż po Wielkim Wybuchu. Odkrycie tej chmury pokazuje, jak ważne są nowe techniki obserwacyjne w odkrywaniu tajemnic Wszechświata. Co więcej, zespół badaczy może mieć na swoim koncie także najdalsze jak dotąd obserwacje wodoru dzięki teleskopowi Jamesa Webba.

Źródło: Universe Today