Skip to main content

Nowe badania sugerują, że podróże na Marsa mogą być krótsze, niż dotychczas sądzono. Zamiast standardowych sześciu do dziewięciu miesięcy, przelot mógłby trwać zaledwie 90 dni. Wszystko dzięki opracowanej trajektorii, która wykorzystuje możliwości rakiety Starship od SpaceX – i to bez konieczności stosowania zaawansowanych technologii jądrowych, które wciąż są w fazie rozwoju.

Badania przeprowadził Jack Kingdon z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. Wykazał on, że dzięki odpowiedniemu zaplanowaniu lotu i orbitalnemu tankowaniu, możliwe jest dotarcie na Czerwoną Planetę szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Dotyczy to planowanej na 2033 rok misji Starshipa, której optymalna trajektoria pozwoli osiągnąć Marsa w trzy miesiące. Kluczem jest wykorzystanie okienka startowego, które pojawia się co 26 miesięcy.

Zgodnie z założeniami SpaceX, flota sześciu statków – czterech z ładunkiem i dwóch załogowych – ma wyruszyć z Ziemi. Statki załogowe wymagają pełnego zatankowania na orbicie, co zapewni im odpowiednią ilość paliwa na podróż i manewry przy Marsie. Po dotarciu na miejsce, paliwo na powrót zostanie wyprodukowane lokalnie, z wykorzystaniem lodu wodnego i dwutlenku węgla obecnych na planecie.

Jednak mimo obiecujących wyników, wyzwania pozostają. Kluczowe elementy, takie jak niezawodność Starshipa, działający system podtrzymywania życia i budowa marsjańskiej instalacji do produkcji paliwa, muszą zostać dopracowane. Również kwestia lądowania przy dużych prędkościach w atmosferze Marsa nie jest jeszcze do końca zbadana.

Mimo to, Kingdon podkreśla, że nowa trajektoria może zostać wdrożona przy obecnym lub bliskim przyszłości poziomie technologii, bez potrzeby stosowania kosztownych i kontrowersyjnych napędów jądrowych. Jeśli plany się powiodą, loty na Marsa staną się szybsze, bezpieczniejsze i bardziej efektywne, przybliżając nas do realizacji marzenia o zamieszkaniu innej planety.

Źródło: Universe Today