Skip to main content

Białe karły, będące pozostałościami po gwiazdach podobnych do naszego Słońca, od dawna intrygują astronomów swoim nietypowym chemicznym składem. Mimo że te „umarłe gwiazdy” są niezwykle gęste i mają masę porównywalną z gwiazdami, zajmując jednak objętość wielkości planety, ich powierzchnia często zawiera ciężkie metale, takie jak krzem, magnez czy wapń. To zjawisko, wbrew oczekiwaniom, zastanawiało naukowców, ponieważ ciężkie metale powinny szybko opadać w kierunku jądra gwiazdy.

Nowe badania przeprowadzone przez zespół z Uniwersytetu Colorado Boulder, pod kierunkiem Tatsuyi Akiby z Joint Institute for Laboratory Astrophysics (JILA), dostarczają wyjaśnień tego fenomenu. Według badaczy, białe karły „pożerają” sąsiednie obiekty takie jak komety czy planetoidy, co powoduje „zanieczyszczenie” ich powierzchni ciężkimi metalami.

Zespół stworzył modele komputerowe, które symulowały rzadkie zjawisko występujące podczas formowania się białego karła. Zjawisko to, zwane „natal kick”, polega na asymetrycznej utracie masy, która zmienia ruch gwiazdy i dynamikę otaczającej materii. W 80% symulacji zauważono, że orbity komet i planetoid w odległości od 30 do 240 AU (od Słońca do Neptuna i dalej, w pasie Kuipera) od gwiazdy stawały się wydłużone i zbieżne. Co więcej, około 40% pochłoniętych planetoid pochodziło z orbit wstecznych.

Te odkrycia nie tylko rzucają światło na pochodzenie, chemię i przyszłą ewolucję gwiazd, w tym naszego Układu Słonecznego, ale także na to, co stanie się z zewnętrznymi planetami naszego systemu, gdy nasze Słońce osiągnie fazę „martwej” gwiazdy. Profesor Ann-Marie Madigan z JILA podkreśla, że teoria ta wyjaśnia, dlaczego zdarzenia akrecji są tak długotrwałe i mogą wyjaśniać, dlaczego tak wiele planet kończy swoje istnienie krążąc wokół białego karła, w tym potencjalnie nasz własny system słoneczny.

Źródło: Universe Today