Skip to main content

Naukowcy od dawna starali się zrozumieć, jak powstają supermasywne czarne dziury, ale napotykali na problem znany jako „final parsec problem”. Polega on na tym, że dwie czarne dziury, zbliżając się do siebie, utkną na dystansie około jednego parseka (3,26 lat świetlnych), zamiast się zderzyć. Brakowało bowiem mechanizmu, który pozwalałby im na dalsze zbliżenie i połączenie.

Nowe badanie sugeruje, że rozwiązaniem może być specyficzny rodzaj ciemnej materii, która jest „samointeraktywna” (SIDM). Ta forma ciemnej materii nie tylko przyciąga się grawitacyjnie, ale także oddziałuje ze sobą, co pozwala na absorbowanie energii wydzielanej przez wirujące czarne dziury. Dzięki temu mogą one zbliżyć się na tyle, by w końcu się połączyć.

Teoretyczne modele pokazują, że w obecności SIDM czarne dziury mogą się zderzać w czasie krótszym niż miliard lat, co jest zgodne z zaobserwowanymi falami grawitacyjnymi. Te fale są wynikiem kolizji masywnych obiektów w kosmosie i były wykrywane przez takie projekty jak International Pulsar Timing Array.

Jeśli kolejne badania potwierdzą te przypuszczenia, może to otworzyć drogę do głębszego zrozumienia nie tylko mechanizmów powstawania supermasywnych czarnych dziur, ale także natury ciemnej materii, jednej z największych tajemnic kosmosu.

Źródło: Live Science