Skip to main content

Fascynacja możliwością podróży w czasie trwa od dziesięcioleci, a filmy takie jak „Terminator” czy „Powrót do przyszłości” przypominają nam o potencjalnych paradoksach związanych z manipulowaniem przeszłością. Klasyczny przykład to tzw. „paradoks dziadka”: co się stanie, jeśli podróżnik w czasie cofnie się i uniemożliwi spotkanie swoich dziadków? Czy w takim przypadku mógłby w ogóle istnieć, aby odbyć podróż w czasie?

Fizyk Germain Tobar z Uniwersytetu Queensland w Australii zaproponował rozwiązanie tego problemu. W swoich badaniach matematycznie udowodnił, że czasoprzestrzeń ma zdolność samoregulacji, eliminując paradoksy. Oznacza to, że nawet jeśli ktoś zmieniłby przeszłość, wydarzenia tak czy inaczej ułożyłyby się w sposób zgodny z teraźniejszością.

Przykładem może być hipotetyczna podróż w czasie, aby powstrzymać epidemię. Jeśli podróżnikowi udałoby się to zrobić, choroba znalazłaby inny sposób, aby się rozprzestrzenić, zachowując zgodność z historią. Jak wyjaśnił Tobar, czasoprzestrzeń zawsze dostosowuje się, aby uniknąć niespójności.

Jego prace, nadzorowane przez fizyka Fabio Costę, łączą teorię ogólnej względności Einsteina z zasadami fizyki klasycznej, pokazując, że podróże w czasie są zgodne z matematycznymi zasadami wszechświata. Wyniki badań sugerują, że podróżnicy w czasie mogliby działać według własnej woli, ale ich działania nie powodowałyby paradoksów.

Choć podróż w czasie nadal pozostaje w sferze teorii, badania Tobara pokazują, że nie jest to sprzeczne z logiką wszechświata. To znaczący krok w kierunku zrozumienia, jak mogłoby wyglądać manipulowanie czasem w praktyce, gdy technologia na to pozwoli.

Jak zauważa Costa: „Matematyka się zgadza, a to, co odkryliśmy, to materiał rodem z science fiction. Próby stworzenia paradoksu zawsze kończą się dostosowaniem wydarzeń, eliminując wszelkie niespójności.”

Źródło: Science Alert