Skip to main content

Słońce w ostatnich latach przechodzi wyjątkowo burzliwy okres, a jego gniew odczuwa flota satelitów Starlink należąca do SpaceX. Nowa analiza ujawnia, że wzrost aktywności słonecznej w latach 2020–2024 przyczynił się do znacznego zwiększenia liczby satelitów, które spadły z niskiej orbity okołoziemskiej.

Zespół naukowców pod kierunkiem Denniego Oliveiry z NASA przeanalizował 523 przypadki takich reentry i wykazał bezpośredni związek z cyklem słonecznym. Okazuje się, że im bliżej szczytu cyklu, tym większy wpływ Słońca na degradację orbit satelitów.

Każdy cykl słoneczny trwa około 11 lat i obejmuje zmiany pola magnetycznego Słońca, objawiające się m.in. plamami słonecznymi, rozbłyskami i wyrzutami masy. Te zjawiska zwiększają ilość energii docierającej do górnych warstw atmosfery Ziemi, co powoduje jej „spuchnięcie”. Dla satelitów oznacza to większy opór – czyli konieczność korekt kursu.

Najbardziej narażone są satelity na niskiej orbicie – a właśnie tam znajduje się niemal cała flota Starlink. Do tej pory SpaceX umieścił tam niemal 9 tysięcy satelitów, z czego ponad 7,5 tysiąca wciąż działa. To doskonały materiał badawczy. W 2020 roku spadły tylko 2 satelity, w 2021 – 78, w 2022 – 99, w 2023 – 88. Ale w 2024 liczba ta gwałtownie wzrosła – aż do 316!

Co ciekawe, aż 72% spadków nastąpiło przy słabej aktywności geomagnetycznej. To efekt stopniowego osłabiania orbity przez narastające zmiany atmosferyczne. Natomiast podczas silnych burz magnetycznych satelity spadały szybciej.

Wnioski z badania mogą pomóc udoskonalić modele obliczające opór atmosferyczny i zapobiec przyszłym kolizjom satelitów, które mogłyby wywołać tzw. efekt Kesslera – lawinowy chaos na orbicie.

Źródło: Science Alert