W 2012 roku astronomowie odkryli olbrzymiego gazowego giganta przechodzącego przed gwiazdą WASP-49A, oddaloną o około 635 lat świetlnych od Ziemi. Planeta, nazwana WASP-49 b, ma rozmiary podobne do Jowisza, lecz jest o 37% mniej masywna. W 2017 roku wykryto wokół niej obszerną chmurę sodu, co zaskoczyło naukowców, gdyż dane nie wskazywały na wystarczającą ilość sodu w atmosferze planety, by utworzyć tak dużą chmurę. Kolejne badania w 2019 roku, przeprowadzone przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, wykazały obecność innych minerałów, takich jak magnez i żelazo, które mogą być magnetycznie związane z planetą.
Sodium, będące głównym składnikiem tej chmury, nie pochodzi bezpośrednio z planety, co nasunęło naukowcom myśl o możliwej obecności księżyca wulkanicznego. Podobnie jak w naszym Układzie Słonecznym, gdzie emisje gazowe z wulkanicznego księżyca Jowisza, Io, tworzą podobne zjawisko, zespół badaczy z NASA, pod przewodnictwem Apurvy Ozy, zasugerował, że taki księżyc mógłby być odpowiedzialny za obecną chmurę wokół WASP-49 b.
Chociaż nie wykryto bezpośrednio księżyca, naukowcy przypuszczają, że może być zbyt mały i ciemny, by go dostrzec. Obserwacje przeprowadzone za pomocą spektrografu ESPRESSO w Europejskim Obserwatorium Południowym sugerują, że chmura sodu jest zasilana w tempie 100 000 kg na sekundę, co może wynikać z aktywności wulkanicznej potencjalnego księżyca. Co więcej, chmura porusza się szybciej niż planeta, co wskazuje na obecność dodatkowego ciała w jej pobliżu.
Model komputerowy przeprowadzony przez zespół badaczy pokazał, że księżyc o okresie orbitalnym wynoszącym osiem godzin mógłby wyjaśnić ruch i aktywność chmury. Jeśli taki księżyc rzeczywiście istnieje, jego przyszłość jest niepewna – szybka utrata masy spowodowana oddziaływaniem grawitacyjnym z planetą mogłaby doprowadzić do jego zniszczenia.
Źródło: Universe Today