Skip to main content

Astronomowie przez lata sądzili, że dyski protoplanetarne – miejsca narodzin planet – są zazwyczaj duże i rozległe. Najnowsze badania zespołu kierowanego przez Osmara Guerrę Alvarado z Leiden Observatory zmieniają jednak ten obraz. Korzystając z radioteleskopów ALMA w Chile, naukowcy zbadali 73 takie dyski w rejonie konstelacji Wilka. Okazało się, że większość z nich jest znacznie mniejsza, niż wcześniej przypuszczano. Średnia wielkość dysku to około 6 jednostek astronomicznych, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi odległość Jowisza od Słońca. Najmniejsze z nich nie przekraczają nawet orbity Ziemi.

Co ciekawe, to właśnie wokół małomasywnych gwiazd – najliczniejszych we Wszechświecie – występują te niewielkie dyski. Badacze zauważyli, że w tych kompaktowych strukturach często tworzą się tzw. super-Ziemie, czyli planety nieco większe od naszej, ale zbliżone składem. To tłumaczyłoby, dlaczego właśnie tego typu światy są tak powszechne poza Układem Słonecznym.

Większe dyski wokół masywniejszych gwiazd wydają się sprzyjać formowaniu planet podobnych do Jowisza czy Saturna, ale niekoniecznie super-Ziem. To z kolei sugeruje, że nasz własny Układ Słoneczny mógł powstać w jednym z tych rzadszych, dużych dysków. Odkrycie to łączy rozmiary dysków protoplanetarnych z typami planet, które się w nich formują.

Badania tego typu pozwalają lepiej zrozumieć różnorodność planet poza naszym Układem Słonecznym. Każdy rodzaj planety – od gorących Jowiszów po oceaniczne światy – ma swoje korzenie w warunkach, jakie panowały w dysku, z którego się uformował. Teraz wiemy, że małe dyski mogą mieć ogromny wpływ na to, jakie planety będą je otaczać. To kolejny krok do zrozumienia, jak powstają światy – i dlaczego nasz może być mniej typowy, niż sądziliśmy.

Źródło: Universe Today