Skip to main content

Naukowcy zaobserwowali najbardziej energetyczne elektrony promieni kosmicznych, dzięki czemu zdobyli cenne wskazówki dotyczące pochodzenia tych tajemniczych cząstek. Od 2015 roku, teleskop kosmiczny CALorimetric Electron Telescope (CALET), umieszczony na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), zarejestrował uderzenia ponad 7 milionów cząstek.

Ta duża ilość danych pozwoliła naukowcom wysunąć teorię, że przynajmniej jedno źródło elektronów promieni kosmicznych znajduje się w pobliżu Ziemi, a możliwe, że jest ich więcej. „Najbardziej ekscytujące jest obserwowanie cząstek o najwyższych energiach,” mówi astrofizyk Nicholas Cannady z University of Maryland Baltimore County, członek kolaboracji CALET.

Do tej pory źródło energetycznych promieni kosmicznych pozostawało w dużej mierze tajemnicą. Są to małe cząstki, głównie jądra atomowe, ale także subnuklearne, takie jak protony i elektrony, poruszające się przez wszechświat z prędkością bliską prędkości światła.

Naukowcy uważają, że mogą one pochodzić z energetycznych źródeł, takich jak pozostałości po supernowych. Jednak istnieją również inne teoretyczne źródła, w tym anihilacja ciemnej materii. Na Ziemi promienie kosmiczne zderzają się z atomami i cząsteczkami w atmosferze, tworząc deszcze cząstek, które są wykrywane, a nie same promienie kosmiczne.

Dzięki teleskopowi CALET możliwa jest bezpośrednia detekcja promieni kosmicznych, nawet tych o wysokich energiach. Poprzednie badania pozwoliły na wykrycie promieni kosmicznych o energii do 4,8 teraelektronowoltów. Teraz, dzięki ogromnej puli danych z CALET i nowym procesom wykluczającym błędy spowodowane przez zakłócenia protonów, naukowcy byli w stanie wykryć elektrony promieni kosmicznych do 7,5 teraelektronowoltów.

Chociaż nadal nie wiadomo skąd dokładnie pochodzą te promienie, wysoka energia sugeruje, że muszą one pochodzić z relatywnie bliskiej okolicy. Istnieją supernowe w pobliżu, których lokalizacja i bliskość są zgodne z wykryciem niektórych z najwyższej energii promieni kosmicznych w zestawie danych. Naukowcy mają nadzieję, że dalsze obserwacje pozwolą lepiej zrozumieć ich pochodzenie.

Źródło: Science Alert