W najnowszych badaniach naukowcy ponownie zwrócili uwagę na tzw. pierwotne czarne dziury, które mogły powstać zaraz po Wielkim Wybuchu z mikrofluktuacji gęstości materii i czasoprzestrzeni. Te hipotetyczne obiekty, o masie gór, ale wielkości ziarenka piasku, mogą być kluczem do rozwiązania zagadki ciemnej materii, która jest jednym z największych wyzwań współczesnej astrofizyki.
Chociaż pierwotne czarne dziury nigdy nie zostały bezpośrednio wykryte, posiadają one wszystkie cechy ciemnej materii – nie emitują światła i mogą gromadzić się wokół galaktyk. Głównym problemem jest to, że dotychczasowe obserwacje nie potwierdziły ich istnienia w oczekiwanych ilościach, co skłania naukowców do poszukiwania nowych modeli.
Nowe podejście skupia się na ultralekkich czarnych dziurach, które ze względu na swoją małą masę mogą wyemitować tzw. promieniowanie Hawkinga i zniknąć w stosunkowo krótkim czasie kosmicznym. To otwiera nowe perspektywy dla teorii kwantowej grawitacji, ponieważ końcowe etapy życia takich czarnych dziur pozostają tajemnicą.
W teorii możliwe są trzy scenariusze: całkowite wypromieniowanie czarnej dziury, osiągnięcie stanu równowagi, który uniemożliwi jej całkowite wyparowanie, lub przekształcenie w nagą osobliwość – gęstą masę bez horyzontu zdarzeń. Te ostatnie dwa scenariusze mogą prowadzić do powstania obiektów o dużych masach, lecz małych rozmiarach, co utrudnia ich wykrycie.
Wciąż brakuje danych, które definitywnie potwierdziłyby lub obaliły istnienie pierwotnych czarnych dziur jako ciemnej materii. Tymczasem, teoria ta dołącza do wielu innych, które czekają na potwierdzenie w miarę rozwoju technologii obserwacyjnych. Model ten, chociaż niepotwierdzony, dodaje nowy wymiar do naszego rozumienia wszechświata i ciemnej materii.
Źródło: Universe Today