Największy na świecie reaktor fuzji jądrowej, ITER, został ostatecznie zmontowany, ale nie będzie działał przez kolejne 15 lat. Projekt ITER, którego koszt wynosi 28 miliardów dolarów, składa się z 19 ogromnych cewek magnetycznych i był pierwotnie planowany do uruchomienia w 2020 roku. Teraz naukowcy ogłosili, że pełne testy rozpoczną się najwcześniej w 2039 roku. Opóźnienia te oznaczają, że energia fuzji jądrowej nie stanie się rozwiązaniem kryzysu klimatycznego na czas.
ITER to międzynarodowy projekt współpracy 35 krajów, w tym wszystkich państw Unii Europejskiej, Rosji, Chin, Indii i USA. Reaktor posiada najsilniejszy na świecie magnes, zdolny do wytworzenia pola magnetycznego 280 000 razy silniejszego niż pole magnetyczne Ziemi. Początkowo projekt miał kosztować około 5 miliardów dolarów, ale wielokrotne opóźnienia i dodatkowe koszty zwiększyły budżet do ponad 22 miliardów dolarów, z propozycją dodatkowych 5 miliardów na pokrycie dalszych wydatków.
Naukowcy próbują wykorzystać moc fuzji jądrowej – proces, w którym gwiazdy wytwarzają energię – od ponad 70 lat. Fuzja polega na łączeniu atomów wodoru w hel pod ekstremalnie wysokim ciśnieniem i temperaturą, co generuje ogromne ilości energii bez produkcji gazów cieplarnianych ani długotrwałych odpadów radioaktywnych.
Pomimo licznych prób, żaden reaktor fuzji nie zdołał jeszcze wytworzyć więcej energii, niż zużywa. Głównym wyzwaniem jest utrzymanie plazmy o temperaturze wyższej niż w jądrze Słońca, co jest technicznie trudne. ITER, z jego potężnymi polami magnetycznymi, jest na czele tych badań, ale jego pełne uruchomienie wciąż jest odległe.
Źródło: Live Science