Badania nad ciemną materią sugerują, że nie oddziałuje ona z innymi obiektami w sposób, w jaki robi to zwykła materia. Z tego powodu nazywamy ją „ciemną”, jednak nie dlatego, że jest to dosłownie ciemna, nieprzezroczysty materiał. Ciemna materia nie wchodzi w interakcje ze światłem, a to kluczowa różnica. Regularna materia może być ciemna, ponieważ pochłania światło, ale ciemna materia nie posiada naładowanych elektrycznie cząsteczek, przez co światło nie może jej ani pochłonąć, ani odbić.
Wszystko, co wiemy, wskazuje na to, że jedynym wspólnym elementem między ciemną materią a światłem jest grawitacja. Gdy ciemna materia gromadzi się wokół galaktyk, jej grawitacja może zakrzywiać światło, co pozwala astronomom mapować jej rozkład w kosmosie. Wiemy też, że ciemna i zwykła materia oddziałują grawitacyjnie, tworząc supergromady galaktyk. Jednak ciągle nie wiemy, czy te dwa rodzaje materii oddziałują wyłącznie grawitacyjnie, czy mogą też wchodzić w inne interakcje.
Najnowsze badania sugerują, że może istnieć inny rodzaj oddziaływania. Zespół badaczy przeanalizował sześć ultrajasnych galaktyk karłowatych (UFD) – małych galaktyk, w których znajduje się znacznie mniej gwiazd, niż wynikałoby to z ich masy. Ponieważ są one w większości zbudowane z ciemnej materii, ich struktura gwiazdowa powinna wykazywać określone wzorce, jeśli ciemna i zwykła materia oddziałują tylko grawitacyjnie. Symulacje komputerowe pokazują, że w takim modelu gwiazdy powinny skupiać się w centrum galaktyki, a na jej krawędziach być rzadsze. Natomiast jeśli ciemna i zwykła materia oddziałują bezpośrednio, rozkład gwiazd byłby bardziej równomierny. Badania wskazały, że to drugi model bardziej odpowiada obserwacjom.
To odkrycie sugeruje, że ciemna materia może oddziaływać z materią zwykłą w sposób, którego do tej pory nie przewidzieliśmy.
Źródło: Science Alert