Ciemna materia, niewidzialna i tajemnicza część naszego wszechświata, może odpowiadać za blisko 27% jego masy i energii. Nie emituje ona światła ani go nie odbija, przez co jest niemal niemożliwa do bezpośredniego zaobserwowania. Dotychczas wykrywaliśmy jej obecność głównie dzięki efektom grawitacyjnym na widzialną materię, jak gwiazdy i galaktyki.
Niedawne badania wskazują jednak, że planety naszego Układu Słonecznego, takie jak Jowisz, mogą nam pomóc w lepszym zrozumieniu ciemnej materii. Kluczowe obserwacje przeprowadzono dzięki misji sondy Cassini, która wystartowała w 1997 roku z przystankami przy Wenus, Ziemi i Jowiszu, zanim dotarła do Saturna. Na pokładzie Cassini znajdował się instrument VIMS (Visual and Infrared Mapping Spectrometer), który umożliwił badanie jonów wodorku, czyli cząsteczek powszechnie występujących we wszechświecie.
Badacze zwrócili uwagę na to, że ciemna materia, pochłaniana przez atmosferę planetarną, może być źródłem jonizującego promieniowania. W przypadku Jowisza, jego stosunkowo chłodne jądro czyni go efektywnym „łapaczem” ciemnej materii. Analizując dane z Cassini, naukowcy skupili się na pomiarach przeprowadzonych w czasie, gdy Jowisz był najmniej narażony na promieniowanie słoneczne, aby zminimalizować zakłócenia.
Odkrycie ionizacji ciemnej materii w atmosferze Jowisza otwiera nowe możliwości w badaniu tego nieuchwytnego zjawiska. Co więcej, te metody mogą być stosowane nie tylko w naszym Układzie Słonecznym, ale także w badaniu egzoplanet, zwłaszcza tych znajdujących się w regionach bogatych w ciemną materię.
To fascynujące odkrycie pokazuje, że nawet najbardziej odległe i tajemnicze aspekty kosmosu mogą być badane za pomocą obiektów znacznie bliższych naszemu domowi – planet naszego Układu Słonecznego.
Źródło: Universe Today